kawa i truskawki

obudziłam się dziś w nocy, spojrzałam na okno, księżyc świecił jeszcze jasno, z daleka, zza ściany sąsiadów usłyszałam płacz dziecka, niemowlęcia.. złapałam się za brzuch, jakoś tak automatycznie i wtedy pomyślałam...śpij anka wszystko przed tobą...

hooligan przyniósł wczoraj do domu truskawki.
od samego rana o nich myślałam ;)
pociachałam, polałam jogurtem, zaparzyłam kawę.
Kazik też się ucieszył.
mam na sobie spodnie od pidżamy w turkusowo-srebrne paski i ulubiony t-shirt z napisem "fuckin freezing".
nigdzie się nie śpieszę. nie mam planów i założeń.
za oknem dziesięć stopni, słońce w pełni.
ah zapowiada się cudowny dzień.
 

tęsknię za wiosną, dobrze że już idzie wielkimi krokami.
wiem że przede mną wiele nowych wyzwań , obowiązków, nauki i wiem że po tej wiośnie już nic nie wróci, już nic nie będzie takie samo, ale bardzo bardzo chcę już zacząć..


Komentarze

Popularne posty